Powrót

przyszedł stary człowieczek 
spodnie byle jakie 
buty... ech szkoda gadać 
z pod prostej koszuli 
wystawało serce 
szamocące się 
jak ptak schwytany 
w nieporadne ręce 
a bal to był wielki 
  panie i panowie 
we frakach w sukniach 
na rękach pierścienie 
piersi prawie nagie 
czego szukasz człowiecze 
śmiejąc się pytali  

miłości szukam 
co chodzi po świecie 
samotna smutna opuszczona 
a serce ucieka do świątyni tęsknoty 
miłości która w ciszy 
samotnego wieczoru 
głaska włosy przytula uśmiechem 
śpiewa piosenki 
miłości która idzie 
przez zawieję i deszcz 
aby przynieść lekarstwa 
a potem usiądzie zmęczona 
u stóp ukochanych 
albo odkurzy dywany 
pozmywa naczynia 
rozmasuje plecy 
miłość która nie w świetle
  lamp w perłach i koralach 
ale przy blasku zapomnianej świecy 
obmyje twoje stopy